Z okazji Dnia Matki przypominamy: nie da się nalać z pustego dzbana. Matki często stawiają potrzeby innych przed swoimi, zapominając o podstawach – takich jak regularne posiłki, odpowiednie nawodnienie czy chwila dla siebie. Tymczasem zdrowa relacja z jedzeniem to nie tylko inwestycja w siebie, ale też w całą rodzinę. O tym, jak mamy mogą zadbać o swoje ciało i głowę na co dzień – rozmawiamy z dr nauk o zdrowiu oraz psychodietetyczką Patrycją Kłósek z Palety Diet.
1. Dlaczego matki tak często stawiają potrzeby innych ponad własne – również w kontekście jedzenia i zdrowia?
Patrycja Kłósek: Macierzyństwo często wiąże się z przekonaniem, że dobra matka to ta, która poświęca się bez reszty. To kulturowy wzorzec, który prowadzi do ignorowania własnych potrzeb – od odpoczynku, przez jedzenie, po leczenie. Długofalowo to jednak droga do wypalenia i problemów zdrowotnych.
2. Co najbardziej kuleje w codziennej diecie mam – i jakie są tego konsekwencje dla ich zdrowia?
Najczęściej: nieregularne posiłki, jedzenie resztek po dzieciach, wybieranie przetworzonych produktów „na szybko” oraz niedobory białka, warzyw i nawodnienia. Skutki? Spadek energii, wahania nastroju, problemy z koncentracją, odpornością i metabolizmem.
3. Czym jest „zdrowe odżywianie” w praktyce mamy, która żyje w biegu i często działa na autopilocie?
To nie perfekcyjny jadłospis, ale umiejętność planowania choćby kilku posiłków w tygodniu, wybieranie prostych, sycących dań oraz świadomość, co daje energię, a co ją zabiera. Zdrowe odżywianie to też… zjedzenie ciepłego obiadu bez poczucia winy.
4. Jakie małe kroki można wdrożyć, by poprawić swoje nawyki żywieniowe – bez wyrzutów sumienia i presji?
Przede wszystkim warto zacząć dzień od szklanki wody. W ciągu dnia dobrze mieć w zasięgu zdrowe przekąski (orzechy, jogurt, owoce) zamiast słodkich batonów czy ciastek. Istotne jest również dodawanie warzyw do każdego posiłku – nawet na kanapkę. Warto również planować jedną rzecz na tydzień: np. gotuj więcej zupy i zamrażaj. A przede wszystkim odpuśćmy myślenie „wszystko albo nic” – liczy się każdy krok.
5. Dlaczego warto odczarować przekonanie, że dbanie o siebie to egoizm – szczególnie w kontekście matek?
Bo dzieci potrzebują żywej, zdrowej, obecnej mamy, nie wypalonej opiekunki. Samoopieka to akt odpowiedzialności, nie egoizmu. Dbanie o siebie to nie „zabieranie komuś”, to dawanie sobie – i rodzinie – najlepszego, co możesz.
6. Jak dzieci odbierają postawy matek wobec jedzenia i ciała? Czy sposób, w jaki matka traktuje siebie, wpływa na ich relacje z jedzeniem?
Zdecydowanie tak. Dzieci obserwują, jak mama mówi o jedzeniu, swoim ciele i wadze. Jeśli widzą, że mama odmawia sobie, komentuje się negatywnie lub je „za karę” – uczą się, że ciało trzeba kontrolować, a jedzenie to wróg, nie źródło siły.
7. Czy istnieje złoty środek między fit presją a kompletnym zaniedbaniem siebie?
Tak – to akceptacja realnych możliwości i celów. Złoty środek to: ruszać się, bo to przyjemne, jeść różnorodnie, bo to wspiera ciało, i odpuścić perfekcjonizm. Twoje ciało nie musi być „fit z Instagrama”, by było zdrowe i silne.
8. Jakie emocjonalne potrzeby często „zajadamy” – i co mogą zrobić mamy, by zaspokoić je w zdrowszy sposób?
Najczęściej to: zmęczenie, samotność, stres, nuda, brak wsparcia. Zamiast sięgać po jedzenie: zadbaj o kontakt z kimś bliskim, wyjdź na spacer, zdrzemnij się lub po prostu… pobądź sama ze sobą, bez oceny. To nie słabość – to potrzeba.
9. Jakie są trzy najważniejsze rzeczy, które każda mama powinna dać… sobie samej z okazji Dnia Matki?
- Zgoda na niedoskonałość. Nie musisz być idealna, by być wystarczająco dobrą.
- Czas tylko dla siebie. Choćby 20 minut ciszy dziennie.
- Wdzięczność. Za to, co już zrobiłaś – nie tylko dla innych, ale też dla siebie.
10. A jeśli mama czuje, że nie daje już rady – od czego może zacząć zmianę, żeby nie czuć się przytłoczoną?
Od jednego małego „tak” dla siebie dziennie. Może to być spacer, zadzwonienie do przyjaciółki, rozmowa z terapeutą, 5 minut medytacji. Nie zmieniaj wszystkiego naraz. Zacznij od tego, co dziś najbardziej cię woła. Twoje potrzeby są ważne – teraz, nie „jak dzieci podrosną.